sobota, 21 listopada 2015

Rozdział XVI

"Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą." 

Obudziła się, gwałtownie siadając. Nie mogła uwierzyć. To był tylko sen. Przez chwile miała nadzieje, że nic mu nie jest. Tak okropnie jej go brakowało. Nie próbowała już zasypiać. Wiedziała, że nie zaśnie. Zapaliła lampkę stojącą na szafce obok łóżka, po czym wyciągnęła spod poduszki zeszyt. Przejechała palcami po okładce, za chwile otwierając go, i po raz kolejny czytając pierwszą stronę. 


Gdy masz parę lat, chcesz tylko cieszyć się życiem. Twoje podejście co do tego zmienia się. Odkrywasz, że życie jest pełne cierpienia. Cierpienia niewinnych, którym ty nie możesz pomóc. Myśląc o problemach innych, zapominam wreszcie o własnych. Miłość jest najgłupszym uczuciem, a jednak każdy z nas chce kochać. Sami tworzymy sobie problemy. Dlaczego muszę być jak inni, i też się zakochać?

Często, czytając to co kiedyś pisał ma ochotę po prostu ze sobą skończyć, dołączyć do niego, zawsze już z nim być. Jednak na razie nie potrafi tego zrobić. Na razie nie umie zostawić wszystkich, którzy ją kochają. Wie, jaki to ból stracić kogoś, kogo się kocha. Wstała z łóżka, i podeszła do okna. Pomimo chłodu panującego w pomieszczeniu, otworzyła je po czym usiadła na parapecie. Siedziała tak, wpatrując się w niebo. Przypomniały jej się dni, gdy z tatą, z Diego i jego rodzicami jeździli nad jezioro. Zawsze siedziała wieczorem z przyjacielem, oglądając gwiazdy. Za każdym razem wydawały jej się jeszcze piękniejsze, niż poprzednio. Dzisiaj, oglądając je, poczuła ogromną pustkę. Nie było go obok. Już nie mógł jej przytulić, tak jak zawsze gdy tylko tego potrzebowała. Po prostu go nie było, i powinna zapomnieć. Ale nie potrafiła. Bo czy można zapomnieć o kimś, kto był przy nas całe życie? Kto samą swoją obecnością sprawiał, że czuła się bezpiecznie? Poczuła na policzkach łzy. Nie wie nawet, kiedy zaczęła płakać. Dlaczego musi jej aż tak go brakować? Dlaczego rozstanie jest tak trudne? Dlaczego śmierć musi zabierać nieodpowiednie osoby? Osoby, które są jeszcze nam potrzebne. Bez których nie potrafimy żyć.

____
Przepraszam, że tak mało. I że tak beznadziejnie. Nie mam siły pisać. Dzisiaj to ja płakałam pisząc. Postaram się napisać coś w najbliższym czasie. Myślę, że dam radę. Jak tylko pogodzę się z tym, jak musi wyglądać życie każdego z nas.

niedziela, 15 listopada 2015

BU! :D

Ktoś jeszcze o mnie pamięta? Ktoś tu zagląda? Wróciłam! :D Chyba zaczne od nowa, ale bedzie to polegało na tym samym. Czekajcie na prolog. Do nastepnego Misie :D