niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział VIII

"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."

Krople deszczu opadały na ulicę, na której widać było jeszcze ślad krwi. Krwi jej przyjaciela. Ale jego już tu nie było. Jego zabrali. Violetta nadal nie ruszała się z ławki, na którą wcześniej przyprowadziła ją starsza pani. Nie miała siły. Wiedziała że powinna już być w studio. Postanowiła jednak - nie wystąpi. Nie zamierzała jeszcze w ostatniej chwili zastąpić Diego kimś innym. Nigdy nie zamierzała go zastąpić kimś innym. Pewnie siedziałaby dłużej, gdyby nie usłyszała znajomego jej głosu. To był Leon, Pablo wysłał go by poszukał Violetty i Diego.
- Violetta? Gdzie jest Diego? -  spytał niczego nieświadomy chłopak, siadając obok płaczącej dziewczyny. Nie odpowiedziała mu. Wpatrywała się cały czas w drogę. Leon, zaciekawiony co ona tam takiego widzi, odwrócił wzrok w tamtą stronę. Dopiero w tym momencie zauważył czerwony ślad krwi, powoli zmywany z drogi przez deszcz. Nie rozumiał jeszcze o co chodzi, postanowił więc zapytać.
- Co tutaj się stało? - zapytał. Violetta po jego słowach tylko wstała z ławki i odbiegła w stronę domu. Nie biegł za nią. Postanowił dać jej czas. Pójdzie do studia i powie Pablo że Diego i Violetta nie przyjdą. Nie wiedział co innego miałby zrobić. W końcu nie będzie jej męczył, by tylko dowiedzieć się gdzie wcięło Diego. Gdy był w studio, powiedział o tym że Violetta raczej nie wystąpi, a Diego gdzieś wcięło. Potem poszedł do Fran.
- Znalazłeś ją w ogóle? - spytała Włoszka, wpatrując się w ekran swojego telefonu.
- Tak, była na ławce niedaleko parku. Ale płakała, a gdy ją zapytałem co się stało to uciekła. - wyjaśnił - Nie rozumiem jej zachowania. Diego w ogóle tam nie było, a mieli być razem.
- Zaraz... Niedaleko parku? - spytała Francesca.
- No tak, przecież mówię.
- Leon, niedaleko parku był wypadek. Zginął w nim chłopak w naszym wieku. - powiedziała. - Idę do Pablo. Nie wystąpimy dzisiaj, nie ma mowy.
- Czekaj... Nie masz pewności że to akurat tam był wypadek. I że to Diego nie żyje.
- Leon, ja nie zamierzam wystąpić. On jest moim przyjacielem, rozumiesz?
Włoszka od razu skierowała się do Pablo. Byli tam wszyscy. Oczywiście dziwili się że Violetta wraz z Diego nie wystąpią dzisiaj. Nie ominęliby przecież przedstawienia.
- Pablo, ja też nie wystąpię. - odezwała się, ku zdziwieniu wszystkich. - Nie wejdę na scenę, dopóki nie zobaczę że Diego jest cały.
- O czym ty mówisz? - zdziwił się nauczyciel. - Po prostu pokłócili się z Violettą. Tyle. Nic mu nie jest.
- Ja też się wystąpię. - odezwała się Ludmiła.
- Dzieciaki, przestańcie. Nie będę odwoływał całego przedstawienia, bo im nie chce się przyjść.

5 komentarzy:

  1. Tajemniczo...Doskonale! czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  2. boże aż mi ciarki przechodzą ;c
    Francesca i Ludmiła nie wystąpią dopóki nie dowiedzą się prawdy ;c
    czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosko.
    Tu też nie będę się rozpisywać, źle się czuje.
    ~_BATMAN_

    OdpowiedzUsuń
  4. Eh. Źle się przez to poczułam :(
    I tak świetnie piszesz :(
    Tylko... Czemu na nagłówku jest LEONETTA? :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam to jakoś ogarnąć, spokojnie - to jest wersja zastępcza nagłówka, bo tą prawidłową to ja jeszcze z miesiąc robić będę xD
      Zastanawiam się czy nie wygumkować całego Diego... W końcu już nie bardzo tutaj jest. Albo chociaż maznąć gumką raz czy dwa, by się półprzeźroczysty zrobił xD Więc w sumie ciesz się że Diego tam jeszcze jest XD

      Usuń