Rozdział III - "Był przyjacielem, bratem. Nic więcej."
"- Czego się boisz? - zapytała. W jednej chwili w głowie pojawiły się setki myśli... Boję się tego, że będę zwykłym szarym człowiekiem. Tego, że nie spotkam osoby, która uczyni moje życie wyjątkowym... Także tego, że nie będę w stanie dawać radości osobom, które kocham. Boję się życia... Ale najbardziej boję się tego, że nigdy nie zrozumiesz, co chcę ci powiedzieć, bo jest to dla mnie za trudne. - Boję się... pająków - odpowiedział."
Diego szedł razem z Francescą bez celu, wpatrując się w jeden punkt przed sobą. Włoszka od jakiś 15 minut mówiła mu że musi się przełamać i powiedziec Violettcie do niej czuje. Diego jednak wcale jej nie słuchał. Miał dosyć. Dosyć tego że dziewczyna go poucza, chociaż sama nie potrafi stanąć przed ukochanym chłopakiem i powiedziec co do niego czuje. Bo "przecież podobno chłopak powinien być odważniejszy". Odwaga nie ma nic wspólnego z uczuciem. Szczególnie z uczuciem którym on darzył przyjaciółkę. Odwagą jest w tym przypadku trzymanie wszystkiego w tajemnicy, powstrzymywać częstą chęć pocałowania dziewczyny. Ta miłość nie pozwalała mu nawet na dłuższy uścisk czy chociażby pocałunek w policzek. Nawet po takim pocałunku jest rozkojarzony, ma ochotę wszystko jej wyznać. Ale nie może. Nie może, bo chce by dziewczyna była szczęśliwa. Chce by była z kimś kogo ona darzy wyjątkowym uczuciem. Wiele razy słyszał od niej że go kocha. Jednak kocha go jak brata, wiedział że nie ma szansy na coś innego. Był przyjacielem, bratem. Nic więcej. Chociaż jej uśmiech wywoływał u niego szybsze bicie serca. Chociaż gdy widział ją z Leonem, dostawał nagłego ataku niepohamowanej zazdrości. Takiej, że jak najszybciej chcę się znaleźć jak najdalej od zakochanej pary.
Jego przemyślenia nagle przerwał głos przyjaciółki.
- Diego, słuchasz mnie? - spytała Francesca, bliska focha. W końcu tyle mówiła, a on żadnego słowa z jej wypowiedzi nie przyswoił. Przewróciła oczami, gdy chłopak przez dłuższy czas zastanawiał się co odpowiedzieć.
- Okey, nie słuchałem. Przepraszam. Zamyśliłem się. Wrócę już lepiej do domu. Jestem lekko zmęczony, a muszę wieczorem wstąpić do Violetty. Cześć Fran. - powiedział po czym odszedł. Na szczęście już po krótkiej chwili był w domu. Jego rodziców jeszcze nie było. Za jakieś pół godziny mieli powrócić z pracy, a potem szybko szykować się na spotkanie z rodzicami Violetty. Zawsze mówi "z rodzicami", a tak naprawdę Violetta ma tylko ojca. Jej matka nie żyje. Przyzwyczaił się jednak do tego wyrażenia. W końcu jej matka kiedyś zajmowała się również nim, traktowała go jak własnego syna. Razem z Violettą wiedzieli że ona nadal jest obok.
Ze względu na to że nadal był sam w domu, chłopak rzucił się na łóżko i zatopił się w miękkiej pościeli. Sięgnął po notatnik. Chwila spokoju, więc mógł pisać. Wszystko, co tylko przyszło mu do głowy.
Eh... I to jest jedyny blog w którym nie wiem co napisać w komentarzu. Bo słowa "super!" bądź "fajne" nie odzwierciedlą tego rozdziału. Blog jest na prawdę świetny. Smutno się czyta jak Diego się męczy ale dzięki twojemu opowiadaniu można odczuwać to, co on w danej chwili. Takie blogi są warte uwagi. Czekam na następny rozdział
Pati niesamowicie! Jedne z najlepszych opowiadań jakie czytałam, nie da się ich opisać. <3 To odczucia Diego, jego kartki z pamiętnika są cudowne, aż mi się łezka w oczku zakręciła... No cóż nie będę się rozpisywać, bo zabieram się za kolejny. :)
Eh... I to jest jedyny blog w którym nie wiem co napisać w komentarzu. Bo słowa "super!" bądź "fajne" nie odzwierciedlą tego rozdziału. Blog jest na prawdę świetny. Smutno się czyta jak Diego się męczy ale dzięki twojemu opowiadaniu można odczuwać to, co on w danej chwili. Takie blogi są warte uwagi. Czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach z przedmówczynią to przepiękne...
OdpowiedzUsuńI co ja mam napisać ? ♥
OdpowiedzUsuńWiesz, że piszesz niesamowicie i moje słowa i tak nic nie dadzą, bo ty dobrze o tym wiesz ♥♥
Pati niesamowicie! Jedne z najlepszych opowiadań jakie czytałam, nie da się ich opisać. <3
OdpowiedzUsuńTo odczucia Diego, jego kartki z pamiętnika są cudowne, aż mi się łezka w oczku zakręciła... No cóż nie będę się rozpisywać, bo zabieram się za kolejny. :)