niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział V

~ " Dopiero późną nocą przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce umieramy z miłości " ~ 

Sekunda, minuta, godzina. Zegar wskazuję już 2 w nocy, jednak on nadal nie śpi. Nie śpi, bo nie może. Leży w zielonej pościeli, bezmyślnie wpatrując się w sufit. Sam nie wiedział dlaczego jeszcze nie śpi. Po prostu po dzisiejszej rozmowie z Leonem po prostu nie może o tym wszystkim przestać myśleć.
Co takiego podczas tej rozmowy powiedział mu Verdas? Dlaczego Diego nie może przestać teraz o tym myśleć? Odpowiedź jest prosta. Kazał mu się trzymać z daleka od Violetty. Kazał mu po prostu zerwać kontakt z dziewczyną, którą przecież zna dłużej niż on. Czy to było normalne? Pomimo słów meksykanina, Diego nie miał zamiaru oddalać się od Violetty. Ona była i zawsze będzie jego najlepszą przyjaciółką. Nie może w końcu zabronić mu spotykania się z kimś, kto daje mu szczęście.
W końcu Hiszpan znudzony gapieniem się w nudny, biały sufit, ruszył się z łóżka i jak najciszej powędrował w kierunku kuchni. Na celu miał napicie się wody, jednak po drodze zajrzał jeszcze do lodówki. Bezsensowne otwieranie, gapienie się i zamykanie lodówki stało się już chyba jego nawykiem. Po dokładnym obejrzeniu zawartości lodówki, skusił się na waniliowy jogurt po czym wrócił do swojego pokoju, starając się nie obudzić rodziców. Po zjedzeniu zabranego jogurtu, leżał słuchając muzyki z telefonu. W efekcie nie przymknął nawet oka przez całą noc. Zasnął dopiero około 6 rano.

- Diego, wstawaj. Spóźnisz się do szkoły. - zawołała matka bruneta, bez pukania wchodząc do pokoju śpiącego syna. Chłopak jeszcze smacznie spał, jednak musiała go obudzić. Po jej słowach jednak Diego tylko mruknął coś pod nosem po czym szczelnie okrył się kołdrą. Jego matka podeszła do niego z zamiarem zabrania mu kołdry. Gdy to zrobiła, Diego otworzył oczy, patrzył błagalnie na rodzicielkę.
- Mamo, ja tu marznę. Oddaj kołdrę. - powiedział, próbując wyrwać swojej matce cieplutką kołderkę, pod którą wcześniej tak miło mu się spało. - Oddaj, chce spać.
- Przypominam że czeka na ciebie szkoła, kochanie. - powiedziała. Dokładniej przyjrzała się synowi - Spałeś w ogóle?
Gdy zadała to pytanie, chłopak tylko kiwnął głową. Owszem, spał. Przecież ta godzina się liczy, prawda? Kobieta jednak patrzyła na chłopaka z niedowierzaniem.
- Coś jest nie tak, widzę to. - powiedziała po czym usiadła obok chłopaka, który otulił się kołdrą oddaną chwile wcześnie przez jego matkę. - Powiesz mi o co chodzi? Pomimo tego że wydaje ci się że się tobą nie przejmujemy, martwimy się.
- Nic się nie dzieje, mamo. - zapewnił chłopak. - Ostatnio tylko trochę źle się czuje - skłamał - Zaczekaj, za chwilę zejdę na śniadanie.
Powiedział, od razu chcąc wstać z łóżka. Zatrzymała go jednak jego rodzicielka. Dziwnie wyglądał - tyle widziała.
- Ile spałeś? - spytała. Chłopak tylko wywrócił oczami.
- Około godziny. - powiedział zgodnie z prawdą, ponieważ wiedział że jeśli powie jej że całą noc, nie uwierzy mu. Zresztą, prawie nigdy nie wierzyła mu kiedy kłamał.
- Kładź się i śpij, dzisiaj nie idziesz do szkoły. - powiedziała. Już po minucie nie było jej w pokoju chłopaka, który od razu otulił się kołdrą i zasnął.

- Francesca, widziałaś dzisiaj Diego? - spytała Violetta, gdy zauważyła gdzieś swoją przyjaciółkę. Miała mieć dzisiaj z Diego próbę, a on jak na złość nie pokazuje się w szkolę.
- Nie widziałam. Zadzwoń do niego, może zostaje dzisiaj w domu. - zaproponowała przyjaciółka. Jednak Violetta pokręciła tylko głową.
- Mam pomysł, pójdę do niego. Może mnie potrzebuje, jeśli nie przyszedł. - powiedziała, i zanim Francesca zdążyła ją powstrzymać, wyszła ze szkoły kierując się w stronę domu przyjaciela. Zapukała do drzwi, jednak nikt nie otwierał jej przez dłuższy czas. W końcu postanowiła wejść. Od razu skierowała się do pokoju chłopaka. Gdy zauważyła że śpi, lekko się zdziwiła, bo było już późno. Nie chciała go jednak budzić.
- Niech się wyśpi... - powiedziała pod nosem. Czekała jednak aż się obudzi. Nie odpuści mu dzisiaj próby.

4 komentarze:

  1. Leon buuu ;/
    poszła do niego ♥
    martwiła się, ja to wiem ♥
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach... Bulwers! Za kogo ten Leon się uważa?!
    Dobrze, że Diego go nie posłuchał...
    O Viola, czeka aż Diego się obudzi. ♥
    Wyobraziłam sobie minę Diego kiedy mama zabrała mu kołdrę ehhehe :))
    Rozdział, no cóż, chyba nigdy cię nie skrytykuję , bo za każdym kolejnym razem jest coraz lepszy. ♥♥♥
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i życzę weny. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Leon nie będzie mówił Diegusiowi co ma robić!-.-
    Niech sobie dba o swoją dziewczynę a nie jakieś "Daj jej spokój!" ;__;
    Violcia się martwi :**
    No, nie ładnie, mamo Diego... Nie ładnie mu zabierać kołdrę :D
    Świetny rozdział c:
    Czekam na next i dużo weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurdę dopiero odkryłam, że masz kolejnego bloga *.*
    Skarbie, wyszedł super <3
    Najlepsze z tą kołdrą. <3
    Tylko ta myśl o zbliżającej się śmierci....

    OdpowiedzUsuń